Streszczenia i opracowania lektur szkolnych klp klp.pl
Ależ to spryciarz! A ja ciągle jakoś o tym zapominam! Ile to już razy nabrał mnie w ten sposób! Nie ma większego głupca niż stary głupiec. Jak to mówią, starego psa nikt nowych sztuk nie nauczy. Ale, panie święty, on przecież wciąż wymyśla coś nowego. I jak tu być mądrą?! Oj, już on tam dobrze wie, na ile może sobie pozwolić, żeby mnie całkiem nie wyprowadzić z równowagi. Wie, że jeśli zdoła na chwilę odwrócić moją uwagę, albo mnie rozśmieszyć, to zaraz o wszystkim zapomnę i nawet go nie tknę. Bóg świadkiem, że nie umiem spełniać swoich obowiązków wobec tego chłopca. „Rózeczką Duch Święty dziateczki bić radzi” – mówi Pismo Święte. Grzech i męki ściągam na nas oboje – oj wiem, wiem. Ma chłopak diabła za skórą, ale, mój Boże, przecież to sierota po mojej siostrze i nie mam serca, żeby go bić. Zawsze kiedy mu odpuszczę, mam wyrzuty sumienia; a jak go uderzę – serce mało mi nie pęknie. [ciotka Polly o Tomku]

Tomek nie był wzorem cnót chłopięcych. Owszem, znał taki wzór, ale szczerze nim pogardzał.

Nie minęły nawet dwie minuty, a Tomek zapomniał o wszystkich swoich zmartwieniach. Nie dlatego, że były odrobinę mniejsze niż zmartwienia dorosłych. Otóż, przynajmniej na jakiś czas, nowa i nadzwyczaj istotna sprawa wypędziła poprzednie troski z jego głowy – tak samo, jak dorosły zapomina o kłopotach w zapale nowych zamierzeń.

Tomek stwierdził, że świat właściwie wcale nie jest taki zły. Sam o tym nie wiedząc, odkrył wielkie prawo działań ludzkich, a mianowicie: jeżeli chcemy obudzić w mężczyźnie lub chłopaku pragnienie jakiejś rzeczy, powinniśmy ją przedstawić jako trudną do zdobycia.

Rozpamiętywanie własnych smutków było dla niego tak przyjemne, że za nic w świecie nie zniósłby, gdyby ktoś próbował go teraz pocieszać. Jego doznania były zbyt święte, by psuć je czymś tak trywialnym jak radość.

Gdyby tylko miał dobre świadectwo ze szkółki niedzielnej, chętnie odszedłby z tego świata i skończył z tym wszystkim. Bo na przykład ta dziewczyna: co on jej zrobił? Nic. Miał najlepsze w świecie zamiary, a ona potraktowała go jak psa. Właśnie – jak psa! Kiedyś tego pożałuje, ale wtedy będzie już pewnie za późno! Ach, gdyby tak mógł umrzeć – na jakiś czas!

Pod łokciem poczuł coś twardego. Po długiej chwili, powoli, ze zbolałą miną zmienił pozycję i westchnąwszy wziął owo coś do ręki. Było zawinięte w papier. Rozwinął opakowanie. Nastąpiło głębokie, tęskne, potężne westchnienie – i serce mu pękło. Było to jego miedziana Galka! Stała się przysłowiowym gwoździem do trumny.

Tomek powziął decyzję – nieodwołalną. Czuł się okropnie i był teraz gotów na wszystko. Stwierdził, że jest sam na świecie; nie ma przyjaciół i nikt go nie kocha. Jeśli się kiedyś dowiedzą, do czego go popchnęli – może im będzie przykro… Starał się czynić dobro, ale mu nie pozwolili. Chcieli się go pozbyć, więc niech tak będzie! A jeśli zechcą jego obarczyć winą – proszę bardzo! Czyż człowiek, który został na świecie sam jak palec, ma w ogóle prawo się skarżyć? Tak, to oni zmusili go do tego, że będzie wiódł życie zbrodniarza. Nie ma wyboru…

Jak więc mówiłam – podjęła ciotka – on nie był zły, tylko, że się tak wyrażę, psotnik. Wie pani, po prostu roztrzepaniec i urwis. Rozsądku miał pewnie tyle, co młody źrebak. Ale złości w nim nie było. A serce miał ten chłopak złote jak…

Był to dla Tomka zupełnie nowy punkt widzenia. Kłamstwo, które wymyślił dzisiaj rano, wydawało mu się dotąd dobrym żartem, ba! – żartem doskonałym. Teraz zaś dowcip wyglądał raczej nędznie.
Tomek zerknął na Becky. Kiedyś widział, jak przerażony i bezradny królik patrzy na fuzję wymierzoną w jego głowę. Becky patrzyła tak samo! W jednej chwili zapomniał o tym, że są skłóceni. Coś trzeba było zrobić, i to jak najszybciej! Natychmiast! Bezpośrednia bliskość niebezpieczeństwa paraliżowała jednak jego inwencję.


Tomek znów był wielkim bohaterem, ulubieńcem dorosłych i obiektem zazdrości młodzieży. Nazwisko jego zostało nawet uwiecznione w druku, gdyż o jego czynie rozpisywała się miejscowa gazeta. Niektórzy stwierdzili nawet, że pewnie kiedyś zostanie prezydentem Stanów Zjednoczonych, rzecz jasna jeśli przedtem go nie powieszą.

Gdziekolwiek zjawił się Tomek i Huck, wszyscy traktowali ich z niesłychaną atencją i patrzyli na nich z podziwem. Chłopcy nie mogli sobie przypomnieć, żeby przedtem ktoś przywiązywał wagę do tego, co mówili. Teraz każda ich uwaga była ceniona na wagę złota i powtarzana przez wszystkich, a wszystko, co robili, uważane było za niezwykłe.

Widocznie zatracili już zdolność robienia i mówienia rzeczy zwyczajnych. Co więcej, ich przeszłość stała się przedmiotem badań i wykryto w niej znamiona wybitnej oryginalności, a miejscowa gazeta zamieściła artykuły o ich życiu i osiągnięciach.

I tu kończy się nasza opowieść. Zważywszy, że jest to historia chłopca, należy ją zamknąć w tym miejscu, inaczej bowiem byłyby to już dzieje mężczyzny. Jak się pisze powieść o dorosłych, to się wie, na czym ją skończyć – oczywiście na weselu. Ale kto się zajmuje osobami nieletnimi, powinien skończyć tam, gdzie mu to wyjdzie najlepiej. Większość osób występujących w tej książce żyje jeszcze. Dobrze im się powodzi i są szczęśliwi. Być może pewnego dnia uznamy, że warto podjąć opowieść o młodych bohaterach tej książki, i wtedy zobaczymy, jacy to mężczyźni i jakie kobiety z nich wyrosły. Dlatego też najrozsądniej będzie w tej chwili nie zdradzać ich dalszych losów.



Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij






  Dowiedz się więcej
1  Streszczenie Przygód Tomka Sawyera w pigułce
2  Charakterystyka Huckleberry`ego Finna
3  „Tę książkę czyta się z zapartym tchem” – list